Kochani mam pomysł na kolejne opowiadanie i może nie wiem dam coś w stylu pojedynczego opowiadania byście mogli sprawdzić czy podoba Wam się to.Jeśli tak to napiszcie w komentarzu,a jak na nie to też napiszcie w komentarzu pod tym postem dlaczego Wam się nie podoba bo w tym poście napiszę to pojedyncze opowiadanie,które może być początkiem do długiego opowiadania.Miłego czytania. :)
Toutch
Nienawiść rosła we mnie z każdą sekundą.Oszukał mnie,a ja mu wierzyłam przez tyle miesięcy.Każda chwila z nim była darem,darem od Boga.Teraz nienawidzę go.Prawda zawsze musi być bolesna.Ale nie żałuję żadnej spędzonej z nim sekundy,minuty,godziny.
Ale mogłam nie pytać o to.Mogłam nie pytać o to czy to prawda,że na cmentarzu jest grób z jego imieniem i nazwiskiem.Mogłam żyć w pięknej nie wiadomej,no ale przecież po kilku latach zauważyłabym,że się nie starzeje.Spytałabym w tedy,ale nie.Musze być głupia i pytać o wszystko.Najbardziej poruszyły mnie jego słowa : ,,Pamiętaj,że nie ważne co Ci powiem,zawsze będę Cię kochać i nie ważne co zrobisz to ja będę to akceptował". Tyle,że nie wiedziałam,że prawda jest taka bolesna.Nie wiedziałam,że chciał mi pomóc.Nie wiedziałam,że to on uratował mnie przed śmiercią.Nie wiedziałam,że prawda o tym,że moi rodzice nie pozwolili się uratować zanim on nie uratuje mnie.W ciągu tego zamyślenie nie zauważyłam,że stoję już przed drzwiami mojego mieszkania,wyciągnęłam klucz i otworzyłam drzwi.Weszłam do przed pokoju w kolorze kawy z mlekiem.Powiesiłam przemoczoną kurtkę na wieszaku,zdjęłam trampki i poszłam do łazienki.Odkręciłam kurek od wanny i napuściłam wody po brzegi.Zawsze tak robiłam.Dolałam płynu kokosowego,który nie szypie w oczy i rozebrałam się do naga.Weszłam do wody i od razu zamoczyłam ją w wodzie.Pomyślałam,że smutek przychodzi,ale po chwili odchodzi.Nikt nie wiedział,ze przed śmiercią rodzice non stop się kłócili,że na zdjęciach możemy wyglądać na szczęśliwych ale prawda była inna.Prawda byłą taka,że zdjęcia były kłamstwem,a w czasie prowadzenia samochodu w ten tragiczny dzień,tata kłócił się z mamą.Moje życie nie było usiane różami,ale kogo jest?
Po wykąpaniu się wyszłam z wody.Zawinęłam włosy w ręcznik,owinęłam się innym i wyszłam z łazienki.Podeszłam do wielkiej szafy w sypialni,wyjęłam z niej sukienkę w kwiatki,która sięgała mi do kolan.Podeszłam do komody,wyjęłam czysta bieliznę i poszłam się ubrać w łazience.Gdy się już ubrałam,rozczesałam włosy i wysuszyłam je,poszłam do salonu.Wyjęłam kieliszek do wina i wino z barku.Nalałam sobie i usiadłam przy oknie na całą ścianę.Było po 22,a ja siedziałam sama pijąc wino.Taaak...fantastyczna noc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz