Muzyka

wtorek, 2 kwietnia 2013

Premature death Rozdział pierwszy : Spotkanie.

      Jest rok 1881 19 wieku.Elizabeth Malnor 20 letnia kobieta,krzątała się po swoim mieszkaniu.Angielka nie była spóźniona do pracy bowiem takowej nie posiadała.Była umówiona z swoją przyjaciółką Amelią,na spotkanie w nowej kafejce na rogu Street Cross o nazwie ,,Paris". Słyszała iż owa kafejka ma ściany pomalowane na beż,a z sufitu wystają kolorowe wstążki.Chciała obejrzeć ową kafejkę,była ciekawa tego wszystkiego,ponieważ była(z tego co słyszała)strasznie droga,a napoje i ciastka w niej były śmiesznie tanie.Znalazła wreszcie to czego szukała.Czarna sukienka,która sięgała do ziemi.Założyła ją,a blond związała,pozostawiając dwa kosmyki blond włosów.Ciemne oczy spoglądały na swoje odbicie,a na ustach malował się triumfalny  uśmiech.Wzięła biały kapelusz,czarną parasolkę i wyszła z mieszkania.Schodziła po schodach,które znajdowały się na klatce schodowej w owym bloku.Gdy wyszła z klatki poszła w kierunku Street Cross.PO około dziesięciu minutach zobaczyła swoją przyjaciółkę,w środku zatłoczonej kafejki,ale co się dziwić godzina 12:00 w południe oczywiste jest,że będzie tłok.
             Weszła do kafejki i usiadła na przeciwko przyjaciółki.
-Co to za okazja,że ubrałaś się w odświętną suknię.?-zapytała przyjaciółki.
-Nie pamiętasz po co się spotykamy.?-powiedziała Amelia,głosem anielicy.Była naprawdę piękna.Miała piękne jasno różowe włosy,czerwone oczy,a ubrana była w piękną czerwoną suknię.Każdy mężczyzna oglądał się za nią.Każdy pragnął ją poślubić,lecz tylko jeden był jej wybrankiem.Eryk Meyer.Znajomy jej rodziny,lecz nigdy go nie widziała.
-Oczywiście,że pamiętam.Spotykamy się bym poznała twojego narzeczonego.
-Zgadza się.-uśmiechnęła się słodko.
-Więc gdzie on się podziewa.?
-Jest w drodze i proszę nie naśladuj mojego głosu.-powiedziawszy to roześmiała się.
-Dobrze.-obie się śmiałyśmy.Gdy do kafejki wparował brunet.Dość przystojny.Trzymał różę w ręku.Za nim do lokalu wszedł jeszcze jeden mężczyzna.O kilka lat młodszy.Czarnowłosy,w garniturze tak jak brązowowłosy,również miał w ręku czerwoną różę.
-To on.-powiedziała Amelia.
-Który.?-zapytałam,chociaż w głowie miałam tylko twarz młodszego chłopaka.
-Brązowowłosy.Ten drugi to jego brat.Andreu.Na pewno się polubicie.-powiedziała to,a na jej twarz wpłyną tak dobrze znany jej uśmiech.
     Meżczyźni podeszli do nas,uśmiechając sie zadziornie.
-Obiecałaś mnie nie swatać.
-Ale to nie był mój pomysł tylko Eryka.
-Całuję rączki.-powiedział Eryk grubym głosem,dla mnie za grubym.
-Ja również całuję roczki,różę wręczam i kłaniam się pięknej pani.-powiedział Andreu.Przez jego włosy nogi się pod nią ugięły,dobrze,że siedziała,bo by upadła.
-Witaj jestem Elizabeth.
-Wiem.Amelia dużo mi o tobie mówiła.
-To miło.-usiadł obok niej i rozmawiali tak kilka godzin,wszyscy z satysfakcją kafejkę.Andreu odprowadził ja do domu,a w mieszkaniu przyśnił jej się sen.Ale dlaczego w jej śnie była ona z nim.?



To na tyle w tym opowiadaniu.Jest to rozdział pierwszy.Dodaję zdjęcia z podpisami postaci. Scena ze snu Elizabet








 


                          Elizabeth
                             Amelia

                             Bracia Mayer

2 komentarze:

  1. Świetne! Zastanawia mnie trochę czy blok pasuje do tego opowiadania, ale poza tym bardzo mi się podoba ;).
    Ostatnie zdjęcie się nie wyświetla.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, już po kłopocie. Jak dodałam tamtego koma to się wyświetliło zdj xD

      Usuń