Tak jak obiecałam kolejny rozdział dzisiaj.Miłego czytania,a i rozdział dedykowany Wam wszystkim.♥♥♥♥♥
Rozdział czwarty
,,Kujon.?Na pewno nie ty"
Szłem za nią do jej domu.Z głowy leciała mi krew,ale nie zważałem na to.Rozmyślałem nad tym co się stało.Rose okazała się dziwką i prześladowczynią,tak samo jak Markus.Czego jeszcze nie wiem.?Ta nie pewność była irytująca.Czego mam się spodziewać.?Doszliśmy do jej domu.Otworzyła drzwi i wpuściła mnie do środka.Zaprowadziła mnie do swojego pokoju.Nakazała mi ręką usiąść na łóżku,a sama wyszłą z pokoju.
Po chwili wróciła z wacikami i spirytusem.Wiedziałem co zamierza zrobić,lecz ona tylko położyła te rzeczy na komodzie i oparła się o nią.
-Jest kilka rzeczy,których nie wiesz o naszej szkole.Po pierwsze : Rose to szkolna dziwka.Razem z Markuse są prześladowcami szkolnymi.Po drugie : tak zwanny Ed jest dilerem.Ma za zadanie zniszczenie ludzkiej podświadomości,sprowadzić go na dno.Po trzecie : ja jestem tą,która ma nowych chronić w większości przypadków mi się nie udaje.Markus przybył do naszej szkoły rok temu.Na początku mi się udawało.Byłam jego kumpelą.Potem Rose wzięła go w swoje ręce.W większości jest to samo.Gdy tylko cię zauważyłam,wiedziałam,że jesteś wyjątkowy.Nasza szkoła składa się z ludzi utalentowanych.Jak najszybciej znajdź swój talent inaczej po tobie.Ja maluję.Rose śpiewa,a Markus gra.A ty co potrafisz.?-zamyśliłem się.Wszystko dochodziło do mnie wolniej.Myślałem,że ta szkołą jest normalna,a okazało się,że to szkołą talentów,ale dlaczego rodzice mnie do niej wysłali.No jasne.!Ja maluję,gram i tworzę.
-Ja maluję,gram i tworzę.
-Tworzysz.?
-Znaczy piszę.
-Ja też piszę.Na lekcjach itp.
-Ale mi chodzi o książki.
-Aha.-wzięła spirytus i waciki z komody,podeszła do mnie,nasączyła waciki i zaczęła pocierać moją ranę nimi.
-Ałć...piecze.
-Hahah...to było oczywiste,jakbyś nie wiedział to spirytus.-jej śmiech odbijał się echem w mojej głowie.Przyominała mi swoją starą wersję.Tą wczorajszą.Od wczoraj się nic nie zmieniło.No przynajmniej nic nie miało się zmienić.
-Logicze jest to,że to spirytus.Ale nie sądziłem,że aż tak będzie piekło.
-Hahah...dobra.Pytanie.Skąd umiesz tak całować.?
-Sam nie wiem.Za dużo dziewczyn nie miałem.
-Nie wierzę.Takie ciacho i brak dziewczyn.To nie możliwe.
-To jak najbardziej możliwe.Kiedy jesteś szkolnym odlutkiem.
-Albo kujonem jak ja.
-Kujon.?Na pewno nie ty.
-A właśnie że ja.
-A właśnie że nie.-po tych słowach zamknąłem jej usta pocałunkiem.Gryzłem,całowałem i lizałem jej usta na zmianę.Ciszę przerwało jej ciche westchnienie kiedy po raz setny ugryzłem jej górną wargę.Złapałem ją w tali,a ona zawiesiłą mi ręce na ramionach.Zacząłem gładzić jej plecy,by po chwili wsunąć ręce pod jej koszulkę.
Wiem że co raz krótsze rozdziały,ale mówi się trudno i żyje się dalej. ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz