Sobota i jej 16 urodziny.Nie mogła w to uwierzyć.Jeszcze kilka lat temu tak bardzo pragnęła być w tym wieku,a teraz chce żeby czas się zatrzymał,bo czas za szybko leci.Jaskrawe ściany w jej pokoju były przyciemnione.Nienawidziła tego.Wstała i podeszła do okna,odsunęła żaluzje,a w pokoju zaistniały najjaskrawsze kolory na świecie.Żółty,niebieski i zielony.Podeszła do czekoladowej* szafy by wyjąć ubrania i przebrać się w nie zaraz po wyjęciu ich.Po chwili zadzwonił jej telefon,gdy go odebrała odezwał sie głos jej przyjaciółki,kolejno inni znajomi dzwonili by złożyć jej życzenia.Czekała na telefon swojego ukochanego lecz nie zadzwonił.Gdy zeszła na śniadanie on już tam był,siedział w kuchni przy stole czytając książkę,rzuciła mu się na szyję całując jego wąskie usta,które zawsze smakowały tak samo.Biała czekolada z piwem.Kochała go takiego.Nastał wieczór,ubrana w sukienkę wyszła z nim.Poszli do klubu gdzie czekali na nich jej znajomi.Bawiła się wspaniale,piła piwo,brała narkotyki i szalała.Całując się z swoim chłopakiem weszła na zaplecze.Zdjęła jego koszulkę,a on górę jej sukienki.Po chwili stali nadzy ocierając się ciałami o siebie.Wbił się w nią delikatnie,a ona była w niebie.Marzyła o tym momencie od tylu miesięcy.Cisze przerywały ich jęki.Żałowała,że tak szybko to przeminęło.Zdyszani i ubrani wyszli z zaplecza klubu.Nikt ich nie szukał,ale jej to nie obchodziło.Liczyło się tylko to,że to zrobili i że było im cudownie.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz