Ten rozdział dedykowany jest dwóm dziewczyną z aska,Sakhe,mojej graficzce i wszystkim z tt i fb.Jeśli kiedykowiel ktoś nazwie Was dziwnym,to oznacza,że jesteście wyjątkowi.
Rozdział szósty
,,Czego chcesz.?!Ciebie.!" part 2 (ostani)
Minęły dwa tygodnie.Od tego czasu Su nie pojawiła się w szkole.Nie odbierała też moich telefonów.Bez niej moje życie traciło sens.Z każdym dniem umierałem szybciej niż kiedyś.Chciałem do niej przyjść,ale za każdym razem gdy już byłęm przed drzwiami,słyszałem krzyki jakiejś kobiety i mężczyzny.Nie umiałem spać,płakałem każedj nocy.Bałem się.Czego.?Sam nie wiem.Kogo.?Nikogo.O kogo.?O nią.Kochałem ją.To wiedziałem.
Pewnego dnia do szkoły przyszedł jej ojciec.Najpierw mówił,że ludzie umierają i że to jest naturlane.Ale gdy padły słowa :
-Jest ciężko ranna.Ostatnio kiedy wracała do domu potrącił ją samochód.-mój świat się zawalił.Rozpłakałem się na lekcji.Wszyscy patrzyli.Zwolniono mnie z lekcji,zamiast pójść do domu,poszłem do niej.Leżała w śpiączce.Wyłączyłem telefon.Odetnąłem się od świta,liczyła się tylko ona.Moja miłość.Kiedyś uśmiechnięta,teraz jej twarz nie wyrażała nic.Przychodziłem do niej przez tydzień.Kiedy przyszłem w pierwszy dzień drugiego tygodnia byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.Obudziła się.
-Czego chcesz.?-zapytała kiedy wchodziłem.
-Oco Ci chodzi.?-byłem zaskoczony jej pytaniem.
-Przeleciałeś mnie.Możesz odejść.Nie nie możesz.Ty pewnie odejdziesz.Przyszłeś się pożegnać.?Miło.A teraz wypierdalaj z mojego życia i nie wracaj.!-powiedziała to,a ja wyszedłem.W drodze do domu rozpłakałem się.Nie wiedziałem,że ona po moim wyjściu również płakała.W domu zamknąłem się w pokoju,nie wychodziłem cały dzień.Zamknąłem się na klucz.Płakałem.A jak nie płakałem to zasypiałem i śniłęm o niej,budziłem się i płakałem i tak w kółko.Postanowiłem,że jutro do niej przyjdę.Porozmawiam z nią.Byłem pewny,że ją kocham.Następnego dnia z samego rana poszedłem do szpitala.Weszłem nie pytając gdzie jest jej sala i czy mogę.Wiedziałem,że tak.Kiedy wszedłem do pokoju,a dokładniej do sali szpitalnej,jeszcze spała.Usiadłem obok jej łóżka,jak zawsze.Wymieniłem jej kwiatki jak zawsze.Podziwiałem jej piękno.Kiedy się obudziła spojrzała na mnie zdziwiona.
-Hej.Jak się czujesz.?-zapytałem.
-Co ty tu robisz.?!Czego jeszcze chcesz.?!-wydzierała się,a ja wiedziałem,że jeste słaba i że sprawia jej to ból.
-Nie krzycz nie marnuj energi.Jak się czujesz.?-próbowałem być spokojny.
-Czego chcesz.?!-po raz setny padło to pytanie.
-Ciebie.!Chcę ciebie do cholery.!Rozumiesz.?!Kocham Cię.!Dlatego każdego dnia siedziałem przy tobie,martwiłem się o ciebie.!Rozumiesz.?!-wykrzyczałem jej to co czułem.Jej mina wyrażała obojętność,ale oczy.W oczach widziałem łzy.Kiedy pierwsza łza spłynęła jej po policzku,otarłem ją kciukiem.
-Myślałam,że mnie nie chcesz,że byłam tylko zabawką.Ja ciebie też kocham Daren.-kiedy to powiedziałem,pocałowałem jej piękne usta.
-Przepraszam,że przerywam,ale mam dla Was wieści.-powiedział jej lekarz wchodząc do pokoju.
-Widzicie,jest taka sprawa.Tydzień temu dowiedzieliśmy się,że jesteś w ciąży,a raczej byłaś.Płód umarł.Susan wiesz może kto był ojcem dziecka.?-Su momentalnie zaczęła płakać.
-Ja jestem ojcem.
-Tak mi przykro.-tak jak szybko wszedł tak i wyszedł.Usiadłem obok Su i oboje zaczęliśmy płakać.Nasze nienarodzone dziecko nie żyje.Nawet się nie rozwinęłoSiedzieliśmy przytuleni do siebie,płacząc.Kiedy przestałem płakać zauważyłem,że Su zasnęła w moich ramionach.
Bałem się rodzicielstwa,ale teraz było mi przykro.Straciłem dziecko.Ale mam Su.Może coś za coś.Nie raczej nie.Jakby Su umarła to razem z nią nasze dziecko.Gdyby umarła,popełniłbym samobójstwo.Bez niej moje życie nie miało by sensu.Ułożyłem sie obok Su na łóżku i przytulony do niej zasnąłem.
Liczę,że się podobało.Dzięki za czytanie.♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz