Mrok otulił całe Los Angeles.Wybiła północ.Księżyc nie był widoczny,tak samo jak gwiazdy.Padał deszcz co nie często tu się zdarza.Bella otworzyła oczy i zamrugała kilka razy by przyzwyczaić się do ciemności.Podeszła do ściany przy drzwiach do pokoju i zapaliła światło.Podeszła do szafy i założyła koszulę,sięgnęł do torby i wzięła komórkę do ręki.11 nieodebranych połączeń od Nicka i 20 od Angel.Wiedziała,że musi do nich zadzwonić,ale nie teraz.Nie o tej godzinie.
Włączyła normalny głos w komórce,zgasiła światło i poszła z powrotem spać.Po kilku godzinach obudził ją telefon.To Nick dzwonił.Odebrała.
-Słucham?-powiedziała sennym głosem.
-Bella gdzie ty jesteś?!Minęła już trzecia godzinna zajęć,rozumiem,że już Ci się nie opłaca przyjść,ale martwię się o ciebie.Gdzie jesteś?-jej mózg powoli zrozumiał to co mówił Nick.
-Ja jestem...jestem w domu i...i...obudziłeś mnie.Nick,która jest godzina?!-powiedziała trochę bardziej ożywiona.
-Jest po drugiej.Nie opłaca Ci się iść na lekcje.Mam do ciebie przyjść po szkole?-zapytał.Lecz w jej głowie miotało się pytanie dlaczego tak długo spała i gdzie jest Angel.
-Tak.Potrzebuję twoich notatek,ale mam jeszcze jedno pytanie...gdzie jest Angel?-powiedziała trochę zmartwiona.
-Szczerze mówiąc nie wiem.Była wczoraj w szkole?
-Nie nie było jej.
-To pewnie jest chora.Dobra ja muszę kończyć dzwonek już był.Do zobaczenia.
-Tak do zobaczenia.-powiedziała i odłożyła słuchawkę by po chwili wybierać numer Angel.Czekała jak odbierze.Kiedy już myślała,że nie odbierze odebrała.
-Słucham?-powiedziała sennym głosem Angel.
-Widzę że nie tylko ja dopiero co wstałam.-powiedziała Bella.-Angel jest po drugiej.Czemu wczoraj nie było ciebie w szkole i dzisiaj?No dobra dzisiaj zrozumie,bo ja też zaspałam,ale dobry Boże Angel ja się martwiłam wczoraj o ciebie.
-Boże Bells raz w życiu nie możesz dać mi spokoju.Wczoraj była impreza u takich nowych chłopaków...nie pamiętam jak się nazywają,a przed wczoraj u Nick'a.Nick nie chciał ciebie zapraszać,więc nie przyszłaś i tyle,a u tych chłopaków to byłam ja bez Nick'a i te dziewczyny wiesz Marta i Kate.Nieźle zaszalałyśmy i powiedziały,że od teraz jestem na poziomie i nie mogę się z wami zadawać.Cześć.-skończyła swój długi monolog Angel i rozłączyła się.Bellę zatkało.Nie wiedziała dlaczego Angel się tak zachowała.Siedziała na łóżku i wpatrywała się tępo w ścianę.W końcu podeszła do szafy i założyła spodnie dresowe i jakiś t-shirt.Następnie wyjęła z swojej torby książki do biologi i matematyki ponieważ z tych dwóch przedmiotów miała zadane zadanie.Zrobiło się jej trochę zimno,więc podeszła do komody i wyjęła z niej grube skarpety.A gdy je założyła wróciła do odrabiania lekcji.Po godzinie do jej pokoju weszła jej mama.
Spojrzała na córkę.Kiedy weszła miała uśmiech na twarzy lecz gdy stanęła w drzwiach on znikł.Jej córka miała związane włosy w niedbały kok,stary t-shirt,dresy i skarpety z dziurą na prawej pięcie.
-Nick do ciebie.-powiedziała smutnym głosem.Bella spojrzała na nią,a pod oczami miała wory,oczy czerwone,wyglądały jakby chwilę temu płakała.-Czy coś...-nie dokończyła.
-Nie.-przerwała jej Bella.-Wpuść go.-powiedziała smutnym tonem.Po chwili w pokoju stał wysoki,barczysty chłopak.Chłopak o imieniu Nick miał długie króczo-czarne włosy i duże zielone oczy w kształcie migdałów.Miał na sobie koszulę w kratkę i niebieskie jeansy.Uśmiechnął się do niej,lecz ona opowiedziała smutnym uśmiechem.
-Co jest?-powiedział Nick,zamykając za sobą drzwi i siadając na łóżku.Bella usiadła obok niego.
-Gadałam z Angel...ona zaprzyjaźniła się z Martą i Kate i...-w tym momencie głos się jej załamał.-Powiedziała,że jest na poziomie,a my nie i że nie może się z nami zadawać.-zaniosła się płaczem,a Nick przytulił ja do siebie.
Usnęła w jego ramionach.Gdy się obudziła,leżała na łóżku pod kołdrą,a na biurku stały zeszyty które miała przepisać.Usiadła i spojrzała na kartkę,którą zostawił jej Nick ,,Przyjdę po ciebie jutro." wiedziała,że będzie musiała dużo nadrobić do jutra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz